Z teściami po imieniu
22 lipca, 2009Rodzice Twojego narzeczonego nalegają, żebyś mówiła do nich po imieniu. A Ciebie to krępuję.
Ewa Sawicka
autorka książki "Savoir-vivre. Podręcznik dobrych manier"
Niedługo bierzesz ślub i jak z „Krystyny" i „Zbyszka" przejdziesz na „mamo, tato"? Pamiętaj jednak, że za propozycją przyszłych teściów kryje sią ogromna życzliwość wobec Ciebie. Nie proponuje się wszak tego osobom, wobec których chce się zachować dystans. To dowód akceptacji Twojej osoby. Być może przedwczesny, jeśli jesteś osobą o dość tradycyjnych poglądach, ale na pewno nie mający na celu urażenie czy też zniechęcenie do planowanego małżeństwa.
Jednak przejdź "na ty"
W naszych czasach, gdy narzeczeństwo (polegające na wspólnym mieszkaniu, a także czasem wychowywaniu wspólnych dzieci) trwa latami, obstawanie przy formie Pan/Pani w stosunku do rodziców partnera po pewnym czasie może być uciążliwe, szczególnie, gdy nie ma znaczącej okazji do zmiany tego stanu rzeczy.
Jeśli jednak kontakty z przyszłymi teściami nie są częste, a Tobie niezręcznie czuje się mówiąc im po imieniu, masz prawo pozostać przy formie bardziej formalnej, choć musisz się liczyć, że przez rodziców narzeczonego zostanie to odebrane jako dystansowanie się od rodziny wybranka i być odczytane jak główny powód nielegalizowania związku.
Z kolei używanie zwrotu „mamo", „tato" wobec dopiero przyszłych teściów może zostać uznane za przekroczenie obowiązujących norm.
Odradzałabym próby obejścia problemu przez zwracanie się w formie bezosobowej czy unikania tytułu, lub mówienie „Pani Krystyno/Panie Zbyszku", bo to nie zadowoli żadnej ze stron, a stworzy niepotrzebne napięcie.
W tej sytuacji salomonowym wyjściem jest to zaproponowane przez Krystynę i Zbyszka, czyli – mimo znacznej różnicy wieku – mówienie sobie po imieniu.
Niedopuszczalne natomiast jest przechodzenie na ty tylko z jednym z rodziców, np. z przyszłym teściem, który ma jowialne usposobienie a pozostawanie na pani z jego zachowującą większy dystans żoną.
Jeśli padniemy ofiarą takiej sytuacji, że przyszły teść podczas np. obiadu zaręczynowego zaproponuje nam bruderszaft, starajmy się wybrnąć z tego z wdziękiem mówiąc: „To dla mnie zaszczyt, ale wolałabym pozostać przy dotychczasowych formach. Po ślubie z przyjemnością będę nazywała pana tatą".
08.05.2009
foto:istockphoto.com