Sergej Naranovich: Artysta, który z ceramiki tworzy dzieła sztuki
28 października, 2024
Z pasji i talentu Sergeja Naranovicha rodzą się prace pełne głębi, które przekraczają granice tradycyjnej ceramiki. Jego twórczość, zrodzona z fascynacji naturą, historią i pamięcią, przenosi nas w świat piękna, które tkwi w detalach i subtelnych warstwach ręcznej pracy.
Naranovich, białoruski artysta, który od lat tworzy w Warszawie, zyskał uznanie nie tylko w świecie sztuki, ale także wśród miłośników pięknych, funkcjonalnych form.
W swoich pracach nieustannie poszukuje nowych technik, eksperymentuje z kolorami i kompozycją, nadając każdemu dziełu unikalny charakter.
Najnowszy projekt Naranovicha – ręcznie wykonany wazon stworzony dla Inspirandera – to piękno wielowarstwowej tekstury i własnoręcznie komponowanych glazur.
Artysta opowiada o tym, jak zwykły kamień z Góry Miedzianki stał się inspiracją do stworzenia wazy będącej świadectwem historii naszej planety, odsłaniając nie tylko techniczne aspekty swojej pracy, ale i głębokie emocje oraz refleksje, które kryją się za każdym ulepionym kawałkiem gliny.
Jak zaczęła się twoja przygoda z ceramiką? Co sprawiło, że wybrałeś ją jako swoją profesję?
Sergej Naranovich: Z ceramiką zetknąłem się dopiero w wieku 25 lat. Na początku to było hobby – przez rok uczęszczałem do pracowni, gdzie zdobywałem pierwsze umiejętności. Następnie przez pewien czas pracowałem w fabryce jako garncarz, co pozwoliło mi nabrać doświadczenia. W końcu, w 2010 roku, otworzyłem własną pracownię i od tamtej pory ceramika stała się moim jedynym zajęciem. Pamiętam też, że jako dziecko uwielbiałem bawić się plasteliną i dużo lepiłem, więc w pewnym sensie kontynuuję dawne zabawy.
Jak opisałbyś swój styl artystyczny? Co sprawia, że twoje prace są wyjątkowe?
Dzielę swoje prace na dwie kategorie: ceramikę artystyczną i funkcjonalną. W tej drugiej sferze dużo eksperymentuję, używam różnych materiałów – mas kamiennych, porcelany – i tworzę własne mieszanki gliny oraz glazury. Możliwość ciągłych eksperymentów jest tym, co mnie pociąga w ceramice od lat. Obecnie dużo pracuję z porcelaną, bawię się jej kolorami i składem.
Czy masz ulubione motywy, które często pojawiają się w twoich pracach? Opowiedz o wazie, którą stworzyłeś dla Inspirandera. Co chciałeś wyrazić przez to dzieło?
Wazon, który zrobiłem dla Inspirandera, jest ręcznie wykonany, to część moich eksperymentów w poszukiwaniu autorskiej techniki. Jego powierzchnia składa się z wielu małych elementów, formowanych na kole garncarskim i nakładanych warstwa po warstwie. Całość pokryłem glazurami własnego wyrobu. Inspiracją do stworzenia tej wazy była letnia wyprawa z rodziną na Górę Miedziankę, gdzie zobaczyłem kamienie złożone z drobnych skamieniałych muszli. Widok tych kamieni, będących świadkami historii Ziemi, mocno mnie poruszył.

Jak wygląda twój proces twórczy? Co robisz, gdy pojawia się nowy pomysł?
Najczęściej zaczynam formować bez konkretnego pomysłu, lubię, gdy proces przebiega naturalnie i swobodnie. W trakcie pracy często rozbijam formę na części i składam na nowo, nieraz powtarzam to kilka razy, aż efekt mnie zadowoli. Jest to dla mnie jak poszukiwanie lepszej wersji siebie, składanie siebie na nowo z fragmentów wspomnień, wrażeń i doświadczeń.
Czy są jakieś wydarzenia lub doświadczenia, które szczególnie wpłynęły na twoją twórczość?
Emigracja skłoniła mnie do przemyśleń i przewartościowania wielu rzeczy, zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym.
Jak widzisz rolę ceramiki jako sztuki użytkowej we współczesnym świecie? Ma dla ciebie znaczenie, że twoje prace są funkcjonalne?
Myślę, że zainteresowanie ceramiką wciąż rośnie na różnych płaszczyznach, zarówno jako hobby, jak i zawód. Ceramika użytkowa zyskuje nowy wymiar również w sztuce – przestaje być postrzegana jedynie jako rzecz użytkowa lub dekoracyjna. Staram się nie mieszać funkcji z głębszą ideą, dlatego traktuję ceramikę artystyczną i użytkową jako oddzielne kategorie.
Dlaczego zdecydowałeś się otworzyć swoją pracownię w Warszawie?
Sergej Naranovich: Przeprowadzka do Warszawy była rozsądnym wyborem, znamy tu sporo osób, w tym wielu znajomych, którzy również wyemigrowali z Białorusi. Warszawa ułatwiła nam adaptację, a obecnie po prostu lubimy to miasto. Udało nam się otworzyć piękne studio i kontynuować naszą pracę.
Jakie były twoje pierwsze wrażenia po przyjeździe do tego miasta?
Przeprowadziliśmy się na początku lata. To, co najbardziej zwróciło moją uwagę, to duża ilość zieleni w Warszawie.
Czy inne dziedziny sztuki wpływają na twoją ceramikę? Jakie inne formy artystyczne są ci bliskie?
Obecnie dużo interesuję się sztuką współczesną, choć nie tylko ona wpływa na moją ceramikę. Z wykształcenia jestem historykiem, kiedyś studiowałem historię religii i mitologię, te tematy wciąż mnie fascynują. Czasami rysuję tuszem, ale traktuję to bardziej jako ćwiczenie, które pozwala mi uwolnić kreatywność i szukać nowych form do ceramicznych projektów.
Jakie masz plany na przyszłość? Myślisz o organizacji wystaw lub poszerzeniu działalności?
Plany są, ale wolę mówić o rzeczach, które już się wydarzyły. Wydaje mi się, że rozmowy o przyszłości zabierają część energii potrzebnej do realizacji tych zamierzeń.


Sergej Naranovich – pytania osobiste:
- Dzień zaczynam od: kawy.
- W sobie najbardziej lubię: wytrwałość.
- Najbardziej cenię u innych: autoironię.
- Denerwuje mnie: nie lubię się spieszyć.
- Rodzice nauczyli mnie: tolerancji wobec innych.
- Najbardziej boję się: nie nauczyć dzieci czegoś istotnego.
- Ulubione miejsce na świecie: gdzieś nad oceanem.
- Ulubione danie: szarlotka.
- Ulubione kwiaty: stokrotki.
- Uwielbiam chodzić do: lasu.
- Rozrywka: długie podróże samochodem.
- Najpiękniejszy prezent, jaki otrzymałem: rok temu żona podarowała mi córkę.
- Wzrusza mnie: nieczęsto płaczę, choć zdarzyło się, gdy pierwszy raz trzymałem na rękach syna.
Sergej Naranovich to artysta, który z każdej pracy wydobywa coś więcej niż estetykę – jest to podróż w głąb historii, wspomnień i inspiracji, gdzie ceramika staje się wyrazem piękna zaklętego w codzienność.