Seks, czyli ruszamy się…
31 lipca, 2015Dobry seks to marzenie wszystkich. I choć każda z nas ma swoje własne fantazje i przyzwyczajenia, to możemy jednak niezbyt dużym wysiłkiem poprawić jakość naszego „kochania się”.
Wystarczy poćwiczyć. I nie tylko doskonalić ruchy, nazywane żartobliwie „niegodnymi filozofa”. Ale poprawić ogólnie swoją kondycję fizyczną. Bez niej seks może być kompromitacją.
Najpierw fitness, potem łóżko
Funkcje seksualne zarówno kobiet jak i mężczyzn zależą od ogólnego stanu zdrowia.
Według ostatnich badań naukowych problemy na tle seksualnym pojawiają się najczęściej wśród ludzi o słabszej kondycji zarówno fizycznej jak i psychicznej.
Orgazm jest niczym innym jak wielokrotnym skurczem mięśni, więc poprawienie ich kondycji i siły poprawia jego odczuwanie.
Dobre samopoczucie, akceptacja własnego ciała i wyglądu pozwala na więcej radości z obcowania z partnerem czy partnerką.
Nie stój, by stał…
Dla mężczyzny koszmarem jest brak erekcji. Badania naukowe potwierdziły, że istnieje bezpośrednia zależność pomiędzy brakiem ruchu a impotencją. Brak wzwodu jest przede wszystkim związany z ograniczeniem przepływu krwi w obrębie penisa.
Tymczasem regularne ćwiczenia wzmacniają układ krążeniowo-oddechowy, przez co znacznie obniżają ryzyko wystąpienia problemów ze „stanięciem na wysokości zadania” w sytuacji intymnej. Prawdopodobieństwo wystąpienia tego rodzaju kłopotów podwyższa też nadwaga.
Najlepszym na nią lekarstwem jest zdrowa dieta i regularne uprawianie sportu. Według naukowców z New England Research Institute mężczyźni, którzy regularnie podejmowali wysiłek fizyczny (jazda na rowerze lub bieganie) byli bardziej aktywni seksualnie. Częściej osiągali też orgazm, przez co ich satysfakcja była większa, a samoocena dużo wyższa.
Pragnę, bo ruszam się
Również u kobiet regularny wysiłek fizyczny ma niebagatelny wpływ na zadowolenie płynące z kontaktów intymnych z partnerem. Także u płci pięknej główną rolę gra odpowiednie ukrwienie narządów płciowych.
Naukowcy z Uniwersytetu w Teksasie poddali badaniu przepływ krwi w strefie intymnej kobiet. Okazało się, że reakcja na bodźce seksualne była o 169 % większa u tych pań, które wcześniej wykonały wysiłek fizyczny. Wniosek jest prosty – ćwiczenia zwiększają pożądanie.
Gibka i wyluzowana
Trening (szczególnie pilates i joga) polepszają pracę głębokich mięśni brzucha oraz mięśni dna miednicy. A to właśnie tam to wszystko się dzieje. Mają one bowiem bezpośredni wpływ na narządy płciowe, więc kiedy je wzmocnisz, możesz liczyć na intensywniejsze orgazmy.
Tym, co może całkowicie odebrać ochotę na seks jest stres.
Regularne ćwiczenia redukują jego poziom i znacznie poprawiają nastrój, więc kto często trenuje, ten zostawia kłopoty za drzwiami sypialni. Dodatkowo treningi zmniejszają bóle mięśni i stawów, które pojawiają się przy siedzącym trybie życia.
Dlatego też osoby zaprzyjaźnione z fitnessem mają w łóżku więcej wigoru.
Poza tym każdy chyba przyzna, że seks wymaga nieco wytrzymałości. Utrzymanie pewnych pozycji przez nawet krótki czas, może okazać się nie lada wyzwaniem dla mięśni.
Więc poprawienie ich siły i wytrzymałości pozwoli dłużej cieszyć się miłością fizyczną, bez przykrych niespodzianek takich jak bolesny kurcz w nodze lub pośladku.
Również poprawienie elastyczności ciała może podnieść satysfakcję z aktywności seksualnej. Im bardziej jesteś gibka, tym łatwiej będzie ci przyjąć ulubioną pozycję i ją utrzymać, a także z łatwością wypróbujesz nowe, interesujące „figury” rodem z Kama Sutry.
Foto:istockphoto.com