Oszczędzaj wodę!
15 lipca, 2009Jeszcze do niedawna nie przywiązywaliśmy wagi do lejącej się z kranu wodu. A niech sobie leci! Dziś, w dobie wodomierzy, każda zmarnotrawiona kropla to więcej pieniędzy do zapłaty.
Woda jest bogactwem, którego nie mamy w nadmiarze, a kierowanie się wartościami ekologicznymi jest coraz bardziej modne.
Może więc czas, by pomyśleć o oszczedzaniu? Nie mamy bynajmniej na myśli zaprzestania porannych i wieczornych kąpieli czy chodzenia w brudnych ubraniach. Wbrew pozorom możemy oszczędzać nie zmieniając stylu życia.
Niemożliwe? To słowo dla dzisiejszej techniki nie istnieje!
Bez przykręcania kranu
Pierwszą rzeczą, o której powinniśmy pomyśleć jest perlator. Brzmi niezwykle poważnie i tajemniczo. Jest to jednak jedynie specjalna końcówka wylewki prysznica czy kranu.
Przypomina ona sitko z drobnymi oczkami. Właśnie dzieki takiej budowie doprowadza do strumienia wody tysiące drobnych pecherzyków powietrza. Dzięki temu mamy wrażenie, że wody leje się znacznie wiecej niż to jest w rzeczywistości.
Możemy w ten sposób oszczędzić nawet do 60 proc.! I to niewielkim kosztem, gdyż najtańsze perlatory kosztują zaledwie kilka złotych.
Na takiej samej zasadzie jak perlator, wodę może oszczędzać prysznic. Tradycyjne prysznic zużywa ok. 20 litrów na minutę, oszczędny nawet tylko 8 litrów! Podczas jednej kąpieli możemy zaoszczędzić aż 60 litrów.
Różnica, jak widać, jest wręcz porażająca.
Lepszy natrysk
Może też warto zastanowić się, czy naprawdę musimy kąpać się w wannie. Zamiana wanny na kabinę prysznicową powoduje, że zużywamy 2,5 raza mniej wody. Przy okazji oszczędzamy też czas, a ten, zwłaszcza rano, może być bezcenny.
Co jednak, jeśli nie chcemy zupełnie rezygnować z moczenia się w wannie? Tanim kosztem możemy mieć “dwa w jednym”. Wystarczy odpowiednio zabudować wannę, by była jednocześnie kabiną.
To ważne jak odkręcasz kran
Kolejny newralgiczny punkt to bateria. Zwykle zwracamy uwagę głównie na wygląd. Ten oczywiście jest ważny, ale nie zapewni nam niższych rachunków. Zdecydowanie powinniśmy wybrać baterię jednouchwytową.
Temperaturę i siłę strumienia ustawiamy jednym ruchem ręki. Czy wyobrażacie sobie, że w ten sposób zużywamy o 25 proc. mniej przy uruchomieniu baterii.
Dalszą oszczędność daje wyposażenie baterii w termostat, który stabilizuje temperaturę wody – dzięki podziałce możemy ustawić dokładnie taką, jaka jest nam potrzebna.
I na koniec spłuczka przy sedesie. Myślicie, że nic się nie da z tym zrobić? No to jesteście w błędzie. Nowe modele zaopatrzone są w klawisz STOP, który powoduje, że opróżnia się jedynie połowa spłuczki i jest to w większości ilość wystarczająca.
Jak więc widać oszczędzać można w sposób niemal niezauważalny. To znaczy zauważymy to, ale dopiero dostając kolejny rachunek z wodę.
01.05.2009
foto:istockphoto.com