Wakacje z dzieckiem
2 lipca, 2018Przedszkolak to już niezły kompan urlopowy. Znacznie lepiej niż młodsze dzieci znosi zmianę klimatu, wahania temperatur czy obcą kuchnię. Nie oznacza to jednak, że kilkulatek może jechać wszędzie i z każdej formy wakacji będzie zadowolony. Jeśli chcesz dobrze wypocząć, musisz pamiętać o jego potrzebach.
Na ryby? Na grzyby? A może w góry?
Ze zdrowym dzieckiem – właściwie wszędzie tam, gdzie was oczy poniosą. Jeśli jednak zamierzasz zasadniczo zmienić środowisko, np. z centralnej Polski wyjechać nad morze lub w góry, pamiętaj, że idealny urlop powinien trwać trzy tygodnie. Ludzki organizm, nawet osoby dorosłej, a co dopiero wrażliwego dziecka, potrzebuje bowiem trochę czasu, by oswoić się z nowymi warunkami i dopiero potem można w pełni korzystać z dobrodziejstw wyjazdu.
Kraj czy zagranica?
To zależy przede wszystkim od twoich możliwości finansowych, znajomości języka obcego i tego, jak bardzo egzotyczny wypoczynek planujesz. W cywilizowanym kraju zachodnioeuropejskim na pewno nic złego wam nie grozi, ale już na Wschodzie, w Azji czy Afryce, bywa różnie. Pamiętaj, że na obczyźnie, tak samo jak w domu, twoja pociecha może potrzebować opieki pediatry, zwłaszcza, że dziecko zetknie się z zupełnie obcą mu florą bakteryjną, na którą nie jest odporne. Gdy wyjeżdżasz na własne konto, a nie ze zorganizowaną grupą, do ciebie należy znalezienie lekarza i wyjaśnienie mu na przykład, czym zatruł się malec albo co dokładnie mu dolega. Gdy za zapewnienie opieki medycznej i inne sprawy odpowiada przewodnik wycieczki i tak nie masz zazwyczaj takiego poczucia komfortu, jak we własnym kraju. Daleko od domu nie tak łatwo nagle zrezygnować z pobytu, gdy twój kilkulatek źle znosi upały, okazało się, że klimatyzacja nie działa, a stan sanitarny ośrodka pozostawia wiele do życzenia. Dorośli jakoś się przemęczą, dzieciom do szczęścia nie wystarczy ciepłe morze.
Kurort czy odludzie?
Wbrew pozorom odpowiedź nie jest taka prosta. Wprawdzie hałas i tłumy nie sprzyjają odpoczynkowi, jednak kilkulatek potrzebuje wielu wrażeń, zatem w kompletnej ciszy, na odludziu, zwłaszcza, gdy nie dopisze pogoda (a z tym zawsze trzeba się liczyć) pociecha może zwyczajnie się nudzić. Zatem warto poszukać ośrodka, w którym na pewno będzie mieć towarzystwo rówieśników. Lepiej wybrać mało znaną miejscowość, jednak w pobliżu większej, do której można organizować wypady w gorszą pogodę. W wyszukiwaniu ciekawych miejsc pomogą tubylcy ale i przewodniki turystyczne, np. „Polska z dzieckiem” Pascala.
- Niemal zawsze sprawdzają się gospodarstwa agroturystyczne. Dla małego mieszczucha bliskość zwierząt hodowlanych to niezwykła atrakcja, często większa niż wesołe miasteczko.
- Ze względu na komfort na namiot raczej jeszcze za wcześnie, nawet na dobrze wyposażonym polu. Dziecko w nowym otoczeniu, aktywne przez cały dzień, powinno mieć zagwarantowaną ciepłą kąpiel w bieżącej wodzie i możliwość odpoczynku w wygodnym łóżku.
- Zastanów się nad wykupieniem wyżywienia, a przynajmniej śniadań i obiadów. W praktyce często wychodzi taniej, niż jedzenie od przypadku do przypadku. Regularne posiłki dla przedszkolaka to ważna rzecz. Dorośli na wakacjach często jedzą cokolwiek, o różnych porach. Dzieciom to na pewno nie służy. Domowe obiady za kilka-kilkanaście złotych można znaleźć niemal w każdej miejscowości.
W podróży
Kilkuletnie dzieci podczas kilkugodzinnej jazdy bywają upiorne. Trudniej się z nimi podróżuje niż z niemowlakami, które zazwyczaj usypia warkot samochodu czy stukot kół. Dlatego warto się solidnie przygotować do drogi:
- Najlepiej podróżować nocą lub wyruszyć wczesnym rankiem. Jest szansa na to, że dziecko się jednak prześpi. Poza tym unikniecie podróży w skwarze. Przyda się jasiek i kocyk,
- wygodne, przewiewne ubranie z naturalnych tkanin to konieczność, jeśli chcemy, by malec dobrze zniósł trudy wyprawy. Buty najlepiej zdjąć lub zastąpić kapciami,
- ulubiona muzyka dziecka, 2-3 książeczki, przytulanka i pomysły na zabawy, które nie wymagają dodatkowego sprzętu, np. zgaduj-zgadula – w to trzeba się wyposażyć,
- kredki zostają w domu, bo łatwo wyjąć sobie oko podczas ostrego hamowania,
- zabieramy mokre i suche chusteczki, dużo napojów, najlepiej w plastikowej butelce z dzióbkiem, by dało się z niej pić podczas jazdy i coś do schrupania.
Plażowy niezbędnik przedszkolaka
- czapka z daszkiem lub kapelusz z rondem, by zasłonić głowę i część twarzy,
- krem dla dzieci z filtrem UV 35-60 (w zależności od karnacji i czasu, jaki spędzicie na słońcu),
- napoje – im więcej tym lepiej,
- koszulka bawełniana, by chronić przynajmniej przez pierwsze dni plecy przed poparzeniami,
- łopatki, wiaderka, piłka.
Pamiętaj: Słońce jest najbardziej szkodliwe między godziną 11.00 a 15. 00. W tym czasie lepiej go unikać – pozostać w cieniu, zaplanować posiłek, czy nawet zabawy pod dachem.