Odporność przedszkolaka
15 kwietnia, 2009Nasza pociecha, tak jak i my, codziennie narażona jest na ataki tysięcy różnych drobnoustrojów: bakterii, wirusów i grzybów. Osiadają one na skórze, są przez nas wdychane i połykane razem z jedzeniem. Dlaczego więc dzieci chorują dużo częściej niż dorośli?
Lek. med. Anita Bania
Jesienne chłody i słoty oraz przebywanie w gronie rówieśników to prawdziwe wyzwania dla nierozwiniętego jeszcze w pełni układu immunologicznego – „osobistego obrońcy” dziecka, który będzie mu później służył przez całe życie. Jak wspomóc odporność małego organizmu i uchronić dziecko przed wpadnięciem w błędne koło infekcji?
Na pierwszej linii frontu
Pierwsze bariery, jakie muszą przebyć drobnoustroje, stanowią skóra i błony śluzowe dziecka. Ich kwaśny odczyn niszczy wiele bakterii i wirusów. Stałe złuszczanie się naskórka ułatwia pozbywanie się bakterii i innych drobnoustrojów znajdujących się na skórze. Podobnie działają ślina i sok żołądkowy. Zdarza się jednak, że te bariery zostaną pokonane i intruzi przenikną do krwi, a wraz z nią do głębiej położonych tkanek. Wtedy do akcji wkracza układ immunologiczny – „osobisty obrońca” dziecka.
Jak działa układ odpornościowy
Układ odpornościowy można porównać do armii złożonej z wyspecjalizowanych oddziałów. Jest ona tak liczna, że stanowi aż ok. 1% masy ciała. Tworzą ją różnego rodzaju białe krwinki, czyli leukocyty. Dzięki zdolności przenikania przez ściany drobnych naczyń krwionośnych wiele z nich krąży wśród tkanek w poszukiwaniu intruzów.
Już od pierwszych dni życia dziecka jego układ odpornościowy uczy się, jak reagować na różne rodzaje substancji, z którymi maluch ma kontakt. W ten sposób tworzy się pamięć immunologiczna, dzięki której organizm rozpoznaje poszczególne antygeny – substancje wnikające ze świata zewnętrznego i mogące stanowić zagrożenie dla organizmu. Komórki pamięci immunologicznej powstają w czasie pierwszego kontaktu układu odpornościowego z antygenem (np. wirusem lub bakterią) i pozostają w krwiobiegu przez lata. Dzięki temu przy ponownym ataku zarazków, zostają one błyskawicznie rozpoznane i zniszczone przez siły obronne. Na tym polega tzw. odporność nabyta, którą dziecko uzyskuje po przebyciu niektórych chorób.
Limfocyty – wyspecjalizowane oddziały do zadań specjalnych
Limfocyty dzielimy na trzy rodzaje, limfocyty T, limfocyty B i limfocyty NK. Każde z nich pełnią trochę inną funkcję, a ich działania wzajemnie się uzupełniają, aby jak najlepiej chronić organizm.
Limfocyty T też nie są jednorodne, wyróżniamy wśród nich trzy „specjalizacje”. Pierwsze z nich to „zwiadowcy” – potrafią zidentyfikować intruza i poinformować inne komórki obronne o jego obecności, mobilizując je tym samym do działania. Drugie to „wojownicy” – zwalczają wcześniej zlokalizowanych intruzów. Trzecie po wyeliminowaniu ciał obcych dają „wojownikom” sygnał do zaprzestania działań obronnych.
Limfocyty B są czymś w rodzaju fabryki zbrojeniowej. Wytwarzają tzw. przeciwciała (rodzaj białek), zwalczające niebezpieczne drobnoustroje.
Limfocyty NK niszczą uszkodzone przez wirusy lub bakterie komórki organizmu. Oprócz limfocytów ważną rolę w systemie immunologicznym pełnią makrofagi, nazywane dozorcami lub sprzątaczami. Są w ciągłym ruchu. Kiedy napotkają na swej drodze obcy organizm, po prostu pochłaniają go. Oczyszczają też krew z nieprawidłowych lub starych komórek.
Cała ta wewnętrzna armia (leukocyty) pełni służbę w dzień i w nocy, wykrywając i neutralizując różne zagrożenia.
Chory przedszkolak
Jeśli układ obronny jest tak wspaniale skonstruowany, to dlaczego przedszkolaki tak często chorują? Wynika to w dużej mierze z tego, że układ immunologiczny malca nie jest jeszcze całkowicie wykształcony. Swoją pełną sprawność osiąga on zazwyczaj dopiero pomiędzy 6 a 8 rokiem życia dziecka (wtedy limfocyty NK – „komórkowi zabójcy” – wykształcają w pełni swoją funkcję). Na sprawne działanie układu odpornościowego na pewno mają wpływ czynniki genetyczne. Stwierdzono jednak, że ogólna odporność organizmu zależy w olbrzymiej mierze od nas samych. Pamiętajmy o tym i zadbajmy, aby nasza pociecha wraz z pójściem do przedszkola, nie wpadła w błędne koło infekcji, a jej system odpornościowy kształtował się prawidłowo i jak najlepiej chronił ją w późniejszym życiu.
Jak skutecznie wspomóc odporność malucha?
Dieta wspierająca siły obronne
Największym organem układu odpornościowego jest. przewód pokarmowy. Tutaj znajduje się najwięcej limfocytów. Wytwarzająca je tkanka jest szczególnie wrażliwa na zbyt małą ilość dostarczanej wraz z pożywieniem energii. Dlatego pamiętajmy o tym, aby odpowiednio skomponować dietę naszej pociechy. Powinny znaleźć się w niej produkty zawierające: miedź (np. orzechy, pestki dyni, rodzynki), cynk (np. rośliny strączkowe), witamina A (pełnotłuste mleko, ser), kwas foliowy i witamina B12 (np. fasola, szpinak, szparagi, jaja), witamina E (np. szpinak, orzechy, jaja, ryby) oraz witamina C (np. kiwi, natka pietruszki, brukselka). Warto sięgać po takie skarby natury jak miód, cebula i czosnek. Dzieci co prawda za nimi nie przepadają, ale możemy „przemycać je” np. w sałatkach. Słodycze działają niekorzystnie na funkcjonowanie układu odpornościowego, może warto więc zastanowić się, gdy dziecko po raz kolejny poprosi o batonik i na przykład wyznaczyć jeden „słodki” dzień w tygodniu?
Odpowiednia dawka ruchu
Starajmy się codziennie wychodzić z naszą pociechą na przynajmniej godzinny spacer. Nawet jeśli jest chłodno i pada deszcz lub śnieg. Ważne jest, aby odpowiednio ubrać malucha i nie dopuścić do przegrzania, które jest najczęstszą przyczyną przeziębień. Dzieci, które zazwyczaj roznosi energia, ubierajmy lżej od samych siebie i najlepiej na cebulkę. Dotykając karku malca sprawdzajmy co pewien czas czy nie jest mu za gorąco. Gdy dziecko jest w ruchu, jego mięśnie i serce pracują lepiej i szybciej kształtują się mechanizmy odporności.
Nie bójmy się infekcji
Najlepszym sposobem na wzmocnienie naturalnej odporności jest. chorowanie. Ćwiczy ono bowiem układ odpornościowy, który walcząc z intruzami wytwarza przeciwciała. Przedszkolak łapie infekcje zazwyczaj 6-8 razy w roku. Nie powinno to wzbudzać naszego niepokoju. To całkowicie normalne, o ile malec regeneruje siły i dobrze się rozwija. W przedszkolu młody organizm po raz pierwszy styka się z wieloma zarazkami. Musi wytrenować swoich „żołnierzy” tak, aby w przyszłości jak najlepiej chronili go przed zachorowaniem.
Wspierajmy „tarczę obronną”
Przygotujmy malca do sezonu infekcyjnego i wzmocnijmy jego odporność w momencie nasilenia zachorowań, stosując leki naturalne, pobudzające siły obronne organizmu. Maluchowi łatwiej będzie, w krytycznym momencie, odeprzeć atak intruzów, a jeśli już przydarzy się infekcja, organizm szybciej sobie z nią poradzi (choroba będzie trwać krócej i łagodniej przebiegać).
Przeczytaj też:
- My chorobom dziękujemy!
- Koktajle na odporność
- Odporność z grządki
- Witaminy w trosce o odporność
- Fakty i mity o odporności dziecka
- Zimowa dieta dziecka
Foto: dreamstime.com