Jak poradzić sobie z kłamczuszkiem?
16 maja, 2008Najważniejszym i przez długiczas jedynym przykładem dla naszych dzieci jesteśmy my, rodzice. I -choć często trudno nam się do tego przyznać – to my właśnie dajemydzieciom rodzaj "przyzwolenia na nieprawdę".
Magda Kamińska-Maurugeon
Niemożliwe? Oto kilkaprzykładów
Niedotrzymywanie obietnic. Dzieckoprzywiązuje ogromną wagę do składanych mu przyrzeczeń, a my,bagatelizuj ąc je, zaprzeczamy naszym własnym słowom, a tym samymmijamy się z prawdą.
Czasem dziecko "przyłapuje" nasna z pozoru niewinnych kłamstwach wobec znajomych: wymawiamy sięwymyśloną chorobą od powierzonych nam obowiązków, tłumaczymyprzyjaciołom, że "coś nam wypadło" i nie mogliśmy przyjść do nich naimieniny, czasem zatajamy przed członkami rodziny jakiś znany dzieckufakt. Widząc takie postępowanie, dziecko dochodzi do wniosku, że skororodzice kłamią, to ono także ma do tego prawo.
Wreszcie- sami często wymagamy od naszych dzieci "braku szczerości". Tak, tak.To te szczególne wypadki, w których decydujemy się na niemówienieprawdy, gdy na przykład nie chcemy kogoś zranić. To my uczymy dziecko,by nie mówiło osobom otyłym, że są grube, brzydkim, że nieładne, achorym, że chore. I wpisujemy takie zachowanie w powszechny kanon zasad"politycznej poprawności", która obowiązuje coraz młodsze dzieci…
Jak reagować na kłamstwo?
Naszareakcja na kłamstwa dziecka, a także sposób, w jaki im zapobiegamy, sąwypadkową naszych relacji z dzieckiem oraz atmosfery panującej w domu.Istnieje jednak kilka ogólnych zasad, których przestrzeganie pomoże wuniknięciu tego problemu albo – w chwili gdy już się pojawił – w jegorozwiązaniu.
Przede wszystkim – nie dramatyzujmy.Kłamstwo zdarza się każdemu i robienie z tego tragedii w niczym niepomoże. Starajmy się raczej rozładować powstałe napięcie poprzezkonkretną rozmowę, czasem nawet żart. Nie wymagajmy od dziecka, byskładało przysięgi typu – "już nigdy was nie okłamię". Prawdopodobnietrudno będzie mu jej dotrzymać, a to pogłębi tylko jego frustrację.
Podrugie – starajmy się problem kłamstwa rozwiązywać szybko sami. Niemówmy o nim całej rodzinie i znajomym, o ile nie ma takiej potrzeby. Immniej "nagłośniony" kłopot, tym łatwiej go rozwiązać. Nie popadajmyjednak w skrajności i nie twórzmy wokół problemu klimatu "rodzinnejwstydliwej tajemnicy" – takie podejście jest przyczyn ą wieluniepotrzebnych napięć.
Ważne jest też, by nieobdarzać dziecka etykietką "kłamczucha", która nie tylko jest obraźliwai poniżająca, ale także – utwierdza dziecko w przekonaniu, że to jegonajważniejsza cecha.
Zastanów się dwa razy
Choćkara wydaje nam się czasem jedynym skutecznym sposobem – zastanówmy siędwa razy, zanim ją zastosujemy. Nie zapominajmy, że to właśnie strachprzed karą jest częstą przyczyną kłamstw. Dlatego stosując kary, częstoodnosimy skutek odwrotny od zamierzonego. Dziecko zaczyna kojarzyć faktprzyznania się do winy z karą i – dochodząc do wniosku, że szczerośćnie popłaca – znowu zaczyna kłamać. Koło się zamyka.
Pamiętajmytakże, że przedszkolak nie zawsze wiąże pojęcie "winy" ze swoimwystępkiem. Nie wymagajmy od dziecka "przyznania się za wszelką cenę",nie stawiajmy go w sytuacji, w której będzie musiał określić rozmiarswojego "przewinienia" – on naprawdę czasem nie potrafi w sobie tejwiny znaleźć. Wreszcie – co bardzo ważne – nigdy, NIGDY nie szantażujmydziecka. Nie mówmy: "Jeżeli jeszcze raz mnie okłamiesz, przestanę ciękochać". Podobnie jak w przypadku kar – skutek jest często odwrotny odzamierzonego.
Przypomnij sobie Pinokia
Jakwidać, bardzo dużo zależy od nas, rodziców. Im lepsza atmosfera wrodzinie, im lepszy przykład dajemy dzieciom, im większym jesteśmy dlanich oparciem – tym mniejsza w nich potrzeba kłamstwa. Czasem jednakzdarza się, że mimo naszych wysiłków nie potrafimy zapobiec temuzjawisku, nie umiemy sami się z nim uporać. Wtedy warto zwrócić się dospecjalisty, który w rozmowie z dzieckiem ustali źródło problemu ipostara się nam pomóc. I nie zapominajmy, że kłamstwo to jedno zdoświadczeń życiowych każdego człowieka, doświadczeń, które – wcałościowym bilansie i pod warunkiem, że nie wiążą się z żadnąpatologią – mogą okazać się wzbogacające. Przypomnijmy sobie choćbylosy Pinokia.