Od zawsze słyszymy, że wieczorny trening to zły pomysł. Fitnessowi guru powtarzają jak mantrę formuły, że późny trening podnosi ciśnienie krwi, rozgrzewa i nadmiernie pobudza organizm, podnosi adrenalinę zmuszając nie tylko ciało, ale i mózg do nadmiernej aktywności, niewskazanej kilka godzin przed snem. Według niektórych zbyt intensywna sesja może powodować problemy z zasypianiem, zaburzając nasz rytm dobowy. Okazuje się jednak, że wcale nie musi tak być. Badania jednoznacznie potwierdzają, że cały czas byliśmy w błędzie.
Wieczorna sesja na macie czy intensywne cardio po godzinie osiemnastej mogą być znacznie lepsze dla naszego organizmu niż solidny wyrzut adrenaliny ufundowany tuż po wyjściu z łóżka. Po jedenastu godzinach od momentu przebudzenia nasz organizm pracuje efektywniej. Po godzinie siedemnastej wzrasta siła mięśni, osiągając poziom znacznie wyższy niż w godzinach przedpołudniowych. Płuca pracują znacznie lepiej, solidnie dotleniając organizm, a nasz mózg jest gotowy do cięższych i bardziej wymagających ćwiczeń fizycznych niż rano, wyrwany z sennego błogostanu.