Maseczki chronią nas przed rozprzestrzenianiem koronawirusa, ale przylegający do twarzy materiał stwarza idealne warunki do rozwoju drobnoustrojów, które mogą wywoływać najróżniejsze problemy skórne w okolicach linii żuchwy, szczęki oraz ust, takie jak trądzik czy atopowe zapalenie skóry (AZS). Dermatolodzy podkreślają, że wielogodzinne noszenie maseczek w znacznym stopniu pogarsza stan skóry oraz narusza równowagę hydrolipodową. Jakie są tego przyczyny?
Maseczki ochronne utrudniają swobodny przepływ powietrza, sprawiając, że skóra nie jest wystarczająco dotleniona. Skoro wdychane powietrze nie może wydostawać się na zewnątrz, wilgoć gromadzi się na materiale maseczki oraz na… naszej skórze. W rezultacie temperatura otoczenia wzrasta, a powstała para wodna rozszerza pory, w których gromadzi się nadmiar sebum. Dlatego też noszenie maseczek może nie tylko spotęgować występowanie problemów skórnych, ale także wywołać trądzik u osób, które wcześniej cieszyły się nieskazitelną cerą.
Noszenie maseczek może być szczególnie uciążliwe dla kobiet, mężczyzn i dzieci, którzy cierpią na poważne schorzenia, takie jak atopowe zapalenie skóry (AZS). Naskórek pozbawiony ochrony jest szczególnie podatny na najdrobniejsze podrażnienia i otarcia.